poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 14

Nati
Dobra, wszyscy powiedzieli, że przyjdą. Powinnam pójść poćwiczyć taniec. Chyba nikogo już nie będzie, będę miała wolną salę. Dobra idę się przebrać.
Kilka minut później
Raz dwa try i raz dwa trzy i obrót. Jeszcze raz raz dwa i raz dwa i raz daw i obrót. Raz dwa trzy i raz dwa trzy... Może obrót powinien być z wyskokiem? Spróbuję.
Raz dwa try i raz dwa trzy i... Ał! Moja kostka, jak boli.
-Nati!!!-usłyszałam głos Maxiego i zaraz go zobaczyłam
-Cześć Maxi!-powitałam go, ale na mojej twarzy chyba pojawił się grymas bólu
-Nati co się stało?-spytał przerażonym głosem
-Tańczyłam i no...
-Źle wyszłaś z obrotu?
-Tak...-głupio było się przyznać
-To nic takiego, zabiorę cię do lekarza.
-Nie ma szans.
-Dlaczego????
-Nie mogę wstać...
-Dobra pomogę. Na trzy. Raz, dwa, trzy.-podniósł mnie i zobaczyłam jego piękne oczy












-Nie ja nie dam rady.-jak mnie boli ta kostka i jeszcze te jego oczy mnie dekoncentrują
-Dasz radę, ja w ciebie wierzę.
Jakoś wyszliśmy ze studia. Dojechaliśmy do szpitala, niestety dowiedziałam się tam, że naderwałam przyczepy wiązadeł i torebkę stawową i skręciłam staw skokowy. Mówiąc krótko zakaz tańczenia przez miesiąc.
-I co?-spytał zaniepokojony Maxi
-Szczerze?
-Tak!
-Masakra!
Opowiedziałam mu wszystko, wyglądał na zmartwionego. Wyglądał uroczo jak mu powiedziałam, że nie mogę tańczyć przez miesiąc. Był przygnębiony, ale uroczy.
-Może pójdziemy na lody?-zapytał z nie nacka, skąd on wie, że ja uwielbiam lody
-Tak jasne, bardzo chętnie.-odpowiedziałam i chyba się zarumieniłam
-No liczę, że się uśmiechniesz!
Na lodach było bardzo fajnie, to było prawie jak randka, a ja się chyba zakochałam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział dla Tini skończony. Przepraszam za chwilowy brak LEONETTY, ale będzie później. Jak się czujesz? Skomentujesz?

2 komentarze: