Camilla
Ludmiła
Otworzyłam szafkę, spojrzałam na zdjęcie z Federico, a tu nagle z szafki wypadł mi liścik. ,,Bądź gotowa o 19:00". Na początku się ucieszyłam, ale potem zobaczyłam, że to nie było pismo Fede. Kto to może być nie podpisał się? Mam tajemniczego wielbiciela? Ale super! Nie, zaraz! Wcale nie super Federico się wścieknie! To tylko jeden liścik. Może ktoś pomylił szafki? Na razie nikomu nie powiem. Tak, to zdecydowanie najlepszy pomysł. SZLAK! Tak się zamyśliłam, że upuściłam nuty, które trzymałam w ręce. Schyliłam się po nie i wyciągnęłam rękę, ale nagle zamiast nut, dotknęłam czyjeś dłoni. Wstałam, to był Diego.
Ciągle się zastanawiam nad swoim życiem. Co ja mam z nim zrobić? Może je skończyć? Nie ty idiotko! Zachowuję się jak jakaś psycholka. Torres weź się w garść. Zadzwoniłam do Pedra, powiedziałam mu, że nasz ,,związek" nie ma sensu i przyszłości. Myślałam, że się wkurzy, lub że będzie krzyczał. A on mi powiedział, że mnie kocha i będzie o mnie walczył. Co to ma niby być??? Poszłam sobie do parku z kocem, gitarą i truskawkami. Zaczęłam komponować. To była niezła piosenka.
Widzę, widzę, że widzisz
Wszystko zależy od tego, co chcesz zobaczyć
Pomyśl o tym
Przed podjęciem działań
Jeśli się zakochasz możesz zranić
Posłuchaj mnie dobrze
Oddychaj i przestań drżeć jak papier
Jeśli wierzysz, że tak
Spróbuj ponownie
Nie poddawaj się
Nie przez przypadek
-Nie poddam się, bo nasz związek to nie był przypadek.-usłyszałam znajomy głos
-Błagam cię Broduey nie psuj mi humoru.-powiedziałam zła
-Dlaczego? Cami kocham cię.-powiedziała, a ja poczułam łzę w kąciku oka
-O nie! To ja ją kocham!-jeszcze nie wiadomo z kąd przypałętał się Pedro
-Naprawdę? Co ty niby o niej wiesz?
W tym samym czasie i parku
Andres
-Napo?
-Tak?
-To Camilla tam siedzi?
-Tak, a wokół niej Pedro i Broduey.
-Czego oni niby od niej chcą?
-Nie wiem, ale jak się będą tłuc, to stawiam na Broduey'a. Idź tam. Wiem, że ci na niej zależy.
-Mnie na niej?
-Tak. Nie zgrywaj idioty. Idź tam.-po tych słowach poszedłem w stronę Cami.
Camilla
Oni się kłucą, a ja siedzę. No nie! Jeszcze Andres idzie. Ciekawe czego on tutaj szuka? No proszę, nagle go interesuje co u mnie?
-Świetnie! Dwóch frajerów się kłuci, a ja nie wiem co robić!-odpowiedziałam wściekła na jego pytanie
-Może z tąd pójdziemy, są tak zajęci kłutnią, że nawet tego nie zauważą.-oznajmił, a ja się zgodziłam. Byłam zdziwiona. Anders myśli i używa mózgu! Odprowadził mnie do domu.
-Trzymaj ślicznotko.-powiedział podając mi rękę z nutami
-Dzięki.-odpowiedziałam niechętnie
-Piękny mamy dzisiaj dzień.-oznajmił
-Był piękny, do puki ciebie tu nie było.-powiedziałam szorstko
-Nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi.-odparł z uśmiechem
-W takim razie mam czym szastać.-chciałam już iść, ale mnie zatrzymał
-Masz poczucie swojej wartości. Lubię to. Nie pożegnasz się?-spytał
-Nie.-powiedziałam odchodząc, cały dzień męczył mnie liścik z szafki. Musiałam komuś powiedzieć
Violetta
Wróciłam do domu, to był ciężki, ale też świetny dzień. Nie mogłam odpalić mojego laptopa, więc wzięłam tablet Angie. Nie skasowała historii, a mnie jakoś tak korciło, żeby w nią zerknąć. To był błąd. Załamałam się po jej przeczytaniu. Angie oglądała suknie ślubne! Wychodzi za Pablo! Dlaczego nic mi nie powiedziała? Co na to ojciec? Mam mieszane uczucia co do tej sprawy. Z jednej strony, chcę, żeby ojciec był szczęśliwy, ale wiem, że on nie zasługuje na nią. Zadzwoniła Lu, mówiła o liściku i jakimś tajemniczym wielbicielu! Ten świat jest coraz dziwniejszy! Umówiłyśmy się, że pójdziemy razem na spotkanie. Pójdę do niej o 17:30, żeby pomóc się jej wyszykować. Coś mnie wzięło, żeby sobie pooglądać zdjęcia, ale niektóre powinnam zutylizować. Ojciec i Angie, to się chyba niestety już nie powtórzy. O mnie i Thomasie nawet nie wspominam! To się nigdy w życiu nie powtórzy!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Po pierwsze chciałam przeprosić. Powinnam wstawić rozdział wcześniej, i nie powinien on być takim badziewiem(Jest tak źle jak myślę?) PRZEPRASZA! Mam problemy życiowe i odbijają się one wyraźnie na mojej wenie. Chcę też życzyć wam Feliz Navidad. 18 komentarzy=next.
Pozdrawiam Zuza Ł
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńświetny rodzział ;*
czekam na next...
p.s. zapraszam do mnie xd
//Nati
Boski boski boski rozdziały.
OdpowiedzUsuńKiedy next?
Nie mogę się doczekać.
Besos
Tini
lol super one shot też
OdpowiedzUsuńspoko ja myślałam, że tylko ja mam życiową załamkę :DDDDDD
W@sołych świąt
Świetny, zresztą jak zawsze xD Będzie Cares? Mam nadzieję ;3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :D !
Super roździeł, ale nie sugeruj sie ilościom komentarY. Ponieważjeżeli ktoś kocha czytaćtego bloga to zawsze bedzie go czytal tak jak ja
OdpowiedzUsuńNo czemu nikt.nie komentuje. Ma byc 18 komci. Proszę komentujcie. Bardzo chce nexta. Pomozecie spełnić marzenie małego dziecka. Jeszcze raz pisze ze super rozdział.
OdpowiedzUsuńS
OdpowiedzUsuńW
OdpowiedzUsuńE
OdpowiedzUsuńE
OdpowiedzUsuńT
OdpowiedzUsuńRewelacja ! Super opowiadanie , rozdział genialny !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny ! ;)
Rewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!!
Genialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńSuper blog !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały !!! :)
Super rozdział jestem pod wrażeniem !!!
OdpowiedzUsuńsuper blog podoba mi się
OdpowiedzUsuńCudo <3 pięknie piszesz !!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny !!!
Świetny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńSuper blog !!! '
Życzę weny i czasu na pisanie rozdziałów :)
boskie
OdpowiedzUsuńczytam już drugi raz
Jaki super!
OdpowiedzUsuńAngie wychodzi za Pablo?
Lu ma tajemniczego wielbiciela!