Violetta
Popatrzyłam w twarz osoby, która mnie ,,uratowała". To był Leon. Byłam tego pewna.-Wszystko w porządku?-spytał swoim melodyjnym głosem
-Tak, dzięki co ty tu robisz?-spytałam
-Przechodziłem obok, ale...-i tu mu przerwałam, pocałowałam go, a on chyba jeszcze mnie kochał, bo odwzajemnił pocałunek. Wstaliśmy. Pocałował mnie jeszcze raz. Wplotłam ręce w jego włosy. Weszliśmy do mieszkania wciąż złączeni pocałunkiem. Leon przytulił mnie mocniej, a ja oplotłam go nogami. Zaniósł mnie do sypialni. Położył na łóżku, zdzierając ze mnie bluzkę, a ja zaczęłam rozpinać pasek od jego spodni. Czułam jego oddech na mojej szyi. Delikatnie gładził moje nagie już ciało.
Rano
Obudziłam się wtulona w jego nagi, idealnie wyrzeźbiony tors. On nadal spał. Z poprzedniego wieczoru, pamiętałam tylko czuły dotyk Leona i jego pocałunki. Postanowiłam wstać, i zrobić mojemu księciu śniadanie. Ubrałam się w jego koszulę.Usłyszałam dzwonek do drzwi. Bez chwili namysłu poszłam otworzyć.
-Cześ Ludmi!-powitałam przyjaciółkę
-Witaj Vilu! Przyszłam powiedzieć ci coś mega ważnego. Zaraz czy ty i Leon? O matko! Wy... Sama ci mówiłam, żebyś zaszalała, ale do tego stopnia?
-Tak, tak. Miałaś mi coś powiedzieć?-przypomniałam
-Tak, ale to ci może zniszczyć życie...
-Mów.
-Leon wylatuje dziś do Paryża.-powiedziała na jednym wdechu, po czym dodała:
-Dokładnie za 3 godziny.-po tych słowach wyszła, a ja byłam zdruzgotana. Może po wspólnie spędzonej nocy Leon jednak nie wyjedzie? On mnie kocha, ja to wiem. Nie pozwolę mu wyjechać.
Kiedy przyniosłam tacę ze śniadaniem, właśnie się obudził.
Leon
Przebudziłem się w nie swoim łóżku, na dodatek goły. Dopiero po chwili dotarło do mnie co się stało ostatniej nocy. Violetta weszła do pokoju, ubrana w moją koszulę. Niosła tacę ze śniadaniem. Zebrałem się na odwagę, musiałem jej w końcu powiedzieć, więc zacząłem od takich słów:-Violetto, jest mi przykro... Głupio, nie wiem co powiedzieć. Nie chcę.... Głupio mi, że wykorzystałem moment twojej słabości... Ja...-nie dała mi dokończyć
-Wylatujesz? Do Paryża?-spytała smutna i z wyrzutem
-Tak, za 3 godziny.-powiedziałem i zacząłem się zbierać do wyjścia.
Na lotnisku
Wszystko przypominało mi przyjaciół. Nagle zadzwonił mój telefon.
-Verdas?
-Cześć Emily.
-Pamiętasz o samolocie?
-Tak siostrzyczko. Jestem już na lotnisku, będę u ciebie za kilka godzin.
-Odbiorę cię z lotniska razem z moim chłopakiem.
-Znalazłaś nowego frajera?
-Bez żartów. Załatwiłam ci najlepszego trenera w całej Francji...
-Tak poczekaj.-powiedziałem wsłuchując się w piosenkę lecącą z głośników
-LEON!
-Oddzwonię! Pa!-to co zobaczyłem wbiło mnie w ziemię.
Violetta śpiewała Hoy somos mas, ludzie tańczyli. Wszyscy się na nich gapili. Kiedy skończyli podeszła do mnie, mówiąc:
-Błagam zostań.
-Podaj jeden sensowny powód.-powiedziałem chłodno
-Kocham cię.-nie mogłem się opanować, pocałowałem ją i nie wiadomo z kąd spadło konfetti. Usłyszałem tylko wściekły głos Ludmi:
-ANDRES! NIE WIESZ CO TO PŁATKI RÓŻ?
-Nadal chcesz wyjeżdżać?-spytała Viola
-A jak myślisz?-spytałem
-Dobra, błagam bez zbędnych nieporozumień. Powiedzcie już, że jesteście razem.-powiedział Federico podchodząc do nas, reszta zrobiła to samo
-Jesteśmy znowu razem.-oświadczyłem
-To super! Idziemy to oblać?-ucieszył się Maxi
-Oblać? Chyba nie.... Sorki.-próbowałem go nie urazić
-Spoko.
Wracaliśmy z Violettą do domu, a mnie wciąż nurtowało jedno pytanie:
-Jakim cudem opanowaliście lotnisko?
-Andres ma chrzestnego, który jest jego współwłaścicielem.
-Ok...-to zdawało mi się na tyle dziwne, że o nic więcej nie pytałem, po kilku godzinach zadzwoniła moja siostrzyczka:
-LEON!
-Cześć! Jakaś ty miła!
-To jakiś żart?
-Nie.
-Serio?? Julio?
-Tak.
-Ja rozumiem, że to nasza rodzina, ale....
-Daj mu pokazać na co go stać. Zawsze jego talent był przyćmiewany przez mój.
-Niech będzie, ale i tak jestem na ciebie wściekła. Pa.-rozłączyła się
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę bardzo, jest rozdział. Jak wam się podoba? Pogodziłam Leonettę i Leon nie wyjechał. Tak jak chcieliście. A teraz ja proszę o 16 komentarzy.
Pozdrawiam Zuza Ł
-ANDRES! NIE WIESZ CO TO PŁATKI RÓŻ? hah ;D
OdpowiedzUsuńLeonetta ♥
Leoś nie wyjechał <3
Po prostu Genialny ! Rozdział xD
Czekam na next'a
Weżmiesz udział w konkursie na moim blogu>?
UsuńCzas do 31 grudnia ;)
Andreas tego nie wie.
UsuńTo mój ulubiony rozdział na twoim blogu.
fajnie że ich połączyłaś.
zapraszam do mnie!
super, ze pogodziłaś Leonettę
OdpowiedzUsuńrozdział genialny ;)
ANDRES! NIE WIESZ CO TO PŁATKI RÓŻ? - super !
czekan na next ;*
//Nati
super ! :) kocham twój blog :) zapraszam na mój http://opowiadanietini.blogspot.com/ - zapraszam heh ;)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńno i moje skupienie zazna spokoju ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;p
pozdrawiam ;*
brak słoów to sie świetne
OdpowiedzUsuńsuper !!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się super rozdział !!!
Usuńczekam na kolejne !!! ;)
Cudo!
OdpowiedzUsuńPogodziłaś Leonettę:)
Zrobisz chociaż ciut Fedemiły?
Czekam na next.
Proszę, żeby szybko uzbierało się te 6 komentarzy:)
Życzę weny.
Świetny !!! nie mogę doczekać się następnego !!!
OdpowiedzUsuńCudny <3 Czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńCudo <3 pięknie piszesz !!!
OdpowiedzUsuńCiesze się , ze dodałaś rozdział !!!
Czekam z niecierpliwością na następny !!!
Masz talent
Świetny<3 czekam z niecierpliwością na kolejne !!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz !!!
Uwielbiam ten blog!!!!
Cudo!
OdpowiedzUsuńLeonetta!
Czekam na next!
Super!!! Rozdział !!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na next!! ;)
Hahahah świetny!!! ANDRES HAHAH !!! LEONETTA FOREVER!
OdpowiedzUsuń