niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 36

Violetta
Kiedy wróciliśmy do domu czekała mnie kolejna niespodzianka. Mianowicie Jade siedziała na kanapie w salonie, a wokół niej różowe pudła z butami, kapeluszami i trzy walizki. Leon zatrzymał się, chyba nie wiedział co zrobić, ale ja wystrzeliłam jak strzała, i za chwilę byłam już przy kanapie.
-Co tu robisz? Zgubiłaś się? Jeśli tak, to bardzo chętnie ci pokażę gdzie są drzwi.-powiedziałam tak bezczelnie i oschle jak tylko umiałam
-Mieszkam. Nie pozwalaj sobie smarkulo.-powiedziała spokojnie, wkładając nogę na nogę
-POWTÓRZ!-zażądałam
-Mieszkam. Ja i twój tata pogodziliśmy się.-ojca pogrzało do reszty???
-Nie wierzę.-powiedziałam szczerze
-Jak ci to udowodnić dziecko?-co ona nagle taka milutka
-OLGA!-krzyknęłam wściekła i pełna strachu
-Tak Violetto?-spytała Olga pojawiając się w salonie
-CO TA BABA TU ROBI?-spytałam pokazując na Jade
-Nie mam pojęcia, co ta kobieta tu robi. Nikt mnie nie uprzedził o jej przybyciu do tego domu.-odparła Olga i poszła do kuchni
-Wróciliśmy. Co ty Leon robisz w wejściu domu?-usłyszałam głos Ramallo
-O witaj tatusiu.-wycedziłam ironicznie
-Cześć córuś, co ci się stało?-zapytał jakby nigdy nic
-Jeszcze się pytasz? CO ONA TU ROBI????-spytałam pokazując na Jade
-Ja też chciałabym to wiedzieć.-powiedziała Olga pojawiając się
-Od dziś Jade z nami mieszka.-ogłosił nam ojciec
-Do prawdy?-spytał Ramallo
-Tak.-ojciec mówił to tak spokojnie, jakby Jade była miłym nikomu nie szkodzącym kotem
-W takim razie ja się wyprowadzam i zwalniam!-ogłosił Ramallo
-Ale jak to?-spytał ojciec
-Normalnie, ja z tą kobietą nie będę mieszkał pod jednym dachem. Dziękuję, do widzenia.-oznajmił i wyszedł
-Ja także.-powiedziała Olga, rzuciła fartuch na ziemie i wzięła przykład z Ramallo wychodząc z tego domu wariatów
-Widzisz?-spytałam ojca
-Ale co?-udawał idiotę
-Wszyscy cię zostawiają. Ja też! Wyprowadzam się z domu! Leon idziemy!-zarządziłam i wyszliśmy razem z Leonem. Poszliśmy z Leonem na długi spacer, pytał czy jestem pewna swojej decyzji i co zamierzam teraz zrobić? Uznałam, że dobrze będzie jak zamieszkam z Angie. Jest pełnoletnia, z rodziny i świetnie się rozumiemy. Dzwoniła też Fran i proponowała żebyśmy wszyscy poszli do klubu karaoke. Leon powiedział, że to świetny pomysł, ale umówił się na motocross, więc będzie tylko przez chwilę. Zawiózł mnie pod mieszkanie Angie. Zadzwoniłam dzwonkiem, ale chyba jej nie było. Zatelefonowałam i odebrała, powiedziałam, że jestem pod jej drzwiami i wtedy mi otworzyła.
Przytuliłam ją na powitanie. Następnie długo rozmawiałyśmy. Zgodziła się, żebym u niej zamieszkała. Bardzo nurtowało mnie jedno pytanie, więc spytałam:
-Angie, czy tata... no... czy on jeszcze...
-Tak, dzwoni dwa razy dziennie prosząc o przebaczenie.-powiedziała. Ale on jest okropny, pierwszy raz zrobiło mi się żal Jade, on ją okłamuje. Zapełnia pustkę po Angie właśnie nią. To podłe i do niego nie podobne. Opowiedział Angie o tym co było w domu, podczas jej nieobecności, ale nic nie wspomniałam o Jade. Próbowałam ją podpytać czy jest teraz z Pablo, ale na każde pytanie odpowiadała wymijająco.
Pod wieczór
Gdy zbliżał się wieczór, zaczęłam się szykować. Moja genialna ciocia mi doradzała, gdy byłam gotowa spytała:
-Podwieźć cię, czy Leon przyjedzie?
-Leon zaraz będzie, o której mam wrócić?
-Dasz radę przed pierwszą?
-Oczywiście.-po tych słowach wyszłam, a mój książę czekał już na swoim rumaku. Przywitaliśmy się, powiedział, że pięknie wyglądam i pojechaliśmy. Ja poszłam do klubu, a on na trening:( Odszukałam stolik gdzie wszyscy siedzieli. Wszyscy poza Leonem. Cami siedziała z jakimś całkiem ładnym chłopakiem, a Broduey patrzył na niego tak, że jeśli umiałby zabijać wzrokiem, to z pewnością ten chłopak leżałby trupem. Przedstawił się jako Pedro, zaśpiewali z Camillą fajną piosenkę. Wszyscy śpiewali w parach, tylko ja siedziałam sama. Gdy jakiś facet wywołał mnie na scenę, poszłam na nią niechętnie. Kiedy śpiewałam nagle pojawił się Leon i życie znów miało sens.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Rozdział z dedykacją dla mojej najstarszej i najwierniejszej czytelniczki. Tini, przepraszam, że dopiero ten, ale uważam, że jest znośny. Liczę na komentarze, z góry dziękuję.
15 komentarzy-->NEXT
Pozdrawiam Zuza Ł

16 komentarzy:

  1. Świetny, fantastyczny, wspaniały!
    Kocham twój blog!
    Pisz dalej bo masz talent, i ludzi, którzy chcą czytać twojego bloga!
    Życzę weny, czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super ! Czekan na next :) http://viola24h.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Suoer
    czekamy na nexta wszyscy
    zapraszam tez do mnie
    kto-zna-violette.blogspot.com
    inf. mnie kiedy dodasz coś nowegi

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskii ;*
    Dziękuje za dedykacje i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny ! czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPEEROWSKI ROZDZIAŁ czekam na nexta jeszcze tylko 6 komów i NEXT

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszałaś więc jestem XD Masz bardzo fajne pomysły do opowiadania ;D Wcześniej bym skomentowała gdyby nie to że jak skończyłam czytać jeden chciałam szybko zacząć następny *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny. Super! =)
    Czekam z niecierpliwością XD

    OdpowiedzUsuń