-O cześć Fran!-przywitałem włoszkę, opartą o framugę drzwi
-Witam Verdas, nie pytam czy tęskniłeś, bo widzę, że nawet nie miałeś czasu....-na całe szczęście nie skończyła swego przepełnionego jadem wywodu, gdyż moja dziewczyna jej przerwała:
-Francesca! Jak ty się zmieniłaś!-rzuciła jej się na szyje. Włoszka odwzajemniła uścisk, ale popatrzyła na mnie wzrokiem: "zabierz ją ode mnie"
-Kochanie. Mogłabyś nas zostawić na chwile samych?-poprosiłem, a ona z miną zbitego psa cmoknela mnie w policzek i opuściła salę, zostawiając mnie i moją maksymalnie wkurzoną przyjaciółką.
-Co masz mi do powiedzenia?-zaczęła dość agresywnie gestykulując
-Nic?-zaproponowałem unosząc delikatnie brew
-Błagam, chociaż nie zarywaj durnia.-prychnęła
-Po prostu powiedz czego chcesz, myślę, że to zaoszczędzi nam obydwum czasu.-postanowiłem byc tak samo wredny jak i ona
-Darowałbyś sobie. Leon, co ty wyczyniasz?-zdjęła maskę, już była dawną Fran
-Co chcesz wiedzieć?-ja także znów byłem sobą
-A jak myślisz?-uśmiechnęła się promiennie siadajac, a ja przysiadłem obok niej
-Violetta?-domyśliłem się, ona nic nie mówiła, tylko kiwnęła głową
-Dlaczego chcesz o tym rozmawiać?-mimo, że znałemodpowiedź nie umiałem powstrzymać tego pytania
-Jesteście moimi przyjaciółmi. Martwię się.-zapadła chwilka ciszy, to wcale nie było niezręczne, po prostu siedzieliśmy koło siebie. Nagle Fran postanowiła ją przerwać, mówiąc:
-Opowiedz mi o tym.
-Przecież Violetta na pewno już Ci o wszystkim opowiedziała.-zdziwiłem się
-Chcę poznać także twoją wersję.-oświadczyła, co bardzo mnie zdziwiło, ale zrobiłem to, o co mnie mnie prosiła. Kiedy skończyłem, odezwała się:
-Violetta popełniła błąd, ale spróbuj ją zrozumieć. Bardzo Cię kocha i...-nie mogłem tego dalej słuchać i przerwałem jej:
-Przestań, jeśli się kogoś kocha, ma się do niego zaufanie. A co do tego błędu, to Marco także go popełnił, nieprawdaż?-uniosłem brew. Zdawałem sobie sprawę z tego, że zagrałem nie fair, więc w milczeniu oczekiwałem na jej reakcje, która mnie zadziwiła. Nie wściekła się, ani nie zasmuciła. Wzięła tylko głęboki wdechi przerwała ciszę:
-Tak, ale ja mu powiedziałam na początku związku, że nigdy nie będę z kimś kto mnie zdradza. Z reszta chyba się domyślasz dlaczego.
-Roberto?-tylko potrzasnela głową
-To smutne, że ludzie, których tak wiele łączyło mijają się obojętnie na ulicy.-stwierdziłem lekko ją obejmując.
Violetta
Już sama nie wiedziałam co robić. Całe moje życie waliło mi się na głowę. Bezradnie opadłam na jedno z krzeseł znajdujących się w pomieszczeniu, w którym właśnie przebywałam. Zaczęłam płakać, nie planowałam nad tym. Kaskady łez spływające po mioch mokrych i zaczerwienionych policzkach znikały na mojej sukience i dłoniach. Kolejny raz tego dnia usłyszałam zgrzyt otwieranych drzwi, a następnie kroki. To była dziewczyna, gdyż stukot obcasów był jedynym dziwiekiem w sali. Stanęła za mną, kładąc mi rękę na ramieniu. Po chwili odezwała się:
-Violu, nie płacz. Proszę.-poprosił przepełniony radością, ale i spokojem oraz zrozumieniem głos. Postanowiłam się odwrócić. Dawno jej nie słyszałam.
-Nie rozumiesz Fran...- nie dokończyłam bo łzy nie pozwoliły mi dalej mowi. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że to ona. Wróciła! Moja najlepsza przyjaciółka. Od razu ją objęłam i przetarłam oczy.
-Już dobrze, spróbuj go zrozumieć i nie płacz więcej. Dobrze?-zaproponowała, a ja wysiliłam się na uśmiech.
Wszyscy się cieszyli z powrotu Włoszki, jednak choć wiele osób pytało, ona nie chciała zdradzić nikomu na jak długo przyjechała.
***
Z każdym dniem mój smutek trochę się pomniejszał. Starałam się nie myślec o Leonie, który mimo, iż wrócił do Brigit podrywał wszystkie dziewczyny jakie akurat były w jego pobliżu. Nie rozumiem jak ona to znosiła. Tak samo jak nie rozumiem postawy Thomasa, który od tygodnia znów jest moim chłopakiem. Jest wspaniały i znosi wszystko, nawet gdy zaczynam płakać i mowić jak bardzo cierpię i kocham Leona.
Co dziwne, Leon przestał głupio komentować wszystko co robię ja, bądź Thomas.
Od paru dni mamy z dziewczynami wiele prób. Od kąd dołączyła do nas Fran, wszystko brzmi lepiej. Każdej z nas piosenka bardzo się podoba, a na całe szczęście nie wydał się fakt, iż Thomas pomógł nam ją napisać.
A gdy wydawało mi się, że wszystko się już ułożyło, znów świat zaczął się pomału walić. Zaczęło się od przedstawienia nowego ucznia.
-Moi drodzy, poznajcie....
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moi drodzy, króciutko, ale treściwie. Podoba wam się? Mam cichą nadzieję, że tak, bo mam w planach, znów namieszać. Jak tam ostatnie dni wakacji? Wybaczcie wszystkie błędy i to jak graficznie wyglada rozdział, ale uznałam, że jestem wam winna rozdział i został on napisany na telefonie. Chcę go zadedykować wszystkim, którzy czytają mojego bloga.
Pozdrawiam, Zuza Ł
Pierwsza!!!
OdpowiedzUsuńNormalnie jestem w szoku, że dodałas rozdział szybciej niż ja :) oczywiście w pozytywnym szoku ;)
Powrót Francesci... domyślam się że masz mega super pomysł no dalszy ciąg... o jaciez już się nie mogę doczekać!!!! Ciekawe kto przyjechał.... wnioskuje że to chyba będzie całkiem nowa postac (wymyślona przez cb)
Ostanie dni wakacji mijają mi na pełnych obrotach. Mnóstwo się dzieje. Moja przyjaciółka w końcu wróciła z wakacji i nadrabiamy zaległości. Jeszcze we wtorek koncert. Jestem mega nakrecona. Ne mogę uwierzyć że zobaczę ich na żywo. Szkoda że nie będzie z nimi Lodo i Rugerro, i nie będę mogła zobaczyć obsady twarzą w twarz, ale wystarczy mi że będę mogła poczuć ta koncertową atmosfere.
Zaś się rozpisalam.
Do nastepnego :)
:*
Boski :*
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńwspaniały *,*
OdpowiedzUsuńI zapraszam cię do siebie http://amorleonetta.blogspot.com/ mam nadzieję że wpadniesz ;)
Wspaniały rozdział!!!!
OdpowiedzUsuńFrania wróciła jej.
V jest smutna i jest z Thomasem, który zawsze będzie tylko przyjacielem.
Czekam na next i Leonette
Zuzia ^^
Zajebisty! Gdzie Lajonetta? Ja chce Lajonette!
OdpowiedzUsuńA nie Tomasette i cholera wie co. Czekam na next :-)