wtorek, 27 maja 2014
czwartek, 8 maja 2014
Rozdział 51
Violetta
NIE! TO JEST JAKIŚ ŻART? Właśnie zauważyłam maila z zadaniem od Jackie. Mam zatańczyć z Leonem? Leonem? Każdym innym byle nie z nim! O i następny mail. O od Leona. Co za pytanie, oczywiście, że nie mam pomysłu na układ! Dopiero się o zadaniu dowiedziałam! Jaki on łaskawy wyśle mi i mam się nauczyć. Co on sobie myśli? Ja nie jestem ograniczona, też umiem coś wymyślić! Ależ ja go nie znoszę! A może tylko nie lubię? A może trochę kocham? NIE! Dosyć Violetta! O Angie dzwoni.-Halo?
-Violu, dostałaś zaproszenie?-jakie zaproszenie? wzięłam stertę papierów z mojego biurka i znalazłam piękny papier. to było tylko jedno...
-Violetta, jesteś tam?-spytała zaniepokojona
-Tak tak, żyję.-odpowiedziałam w pośpiechu otwierając kopertę
-Pomożesz mi wybrać suknię?-spytała moja ukochana ciocia
-Jasne.-powiedziałam z wymuszoną radością, oczywiście chcę jej szczęścia, ale wolałabym ją przy boku mojego ojca, choć zastanawiam się czy on na nią zasługuje.
-Może jutro?-super, drugie zakupy! Dopiero co wróciłam z Lu i znowu!
-Tak, oczywiście. A słyszałaś na kiedy jest taneczne zadanie od Jackie? Nie doczytałam w mailu.-oby nie na jutro
-Jutro, o 16:00 przedstawiacie, ten mail jest już od tygodnia wysłany.-super! Szkoda, że ja to ogarnęłam dopiero teraz
-Ok, to do jutra. O której się spotykamy?
-Poczekasz na mnie przed studiem?
-Jasne.
-To pa!
-Pa!
Wzięłam pamiętniki i zaczęłam go czytać. Wszędzie było jak bardzo kocham Leona. Nie mogę uwierzyć, że on przekreślił nas. Jak mam go kochać? Kiedy go kocham, a on nie chce bym go kochała tak jak go kocham. Co mam robić kiedy świat wali mi się na głowę, a serce rozpadło mi się na milion kawałków? Znowu zadzwonił mój telefon. Co robić? Uspokój się Violetta.
-Halo?-spytałam obojętnie
-Masz jutro czas na próbę?-spytał
-Zależy o której.-nadal udawałam chłodną i obojętną
-Tak około 12:00?
-Oczywiście.
-Do jutra.-jutra, nic nie odpowiadając rozłączyłam się
Dlaczego jesteśmy dla siebie tacy obojętni? Czy to jakaś zła passa? Ludmiła zerwała z Fede, Cami nie wie czy kocha Andresa czy Broduey'a. A Leon... On... Po prostu mnie już nie kocha.
Następnego dnia
Leon czekał na mnie w sali tanecznej. Układ wyszedł naprawdę nieźle, więc po godzinie zakończyliśmy próbę. Oczywiście Lara musiała się przywlec, ależ ona jest okropna. I ten wymuszony uśmieszek. Poszłam porozmawiać z przyjaciółkami. Federico chyba nie ma już szans u Ludmi, podobnie jak Broduey u Cami. Po pewnym czasie musiałyśmy wracać do studia. Kiedy przyszła kolej na mnie i Leona, ugięły mi się nogi. Nie mogłam wyjść na scenę. On chwycił mnie za rękę i zaprowadził jak małą dziewczynkę. Kiedy zabrzmiała muzyka, wszystko się zmieniło. Zaczęliśmy tańczyć, a le na finiszu.... Za blisko, znów zatopiłam się w jego pięknych oczach. A wyrwały mnie z tego stanu oklaski widowni.
-Świetnie!-powiedział klaszcząc Antonio
-Dziękujemy.-odpowiedział Leon
-Wszyscy byliście świetni, ale...-tu zwrócił się do tłumu
-Ale?-spytaliśmy wszyscy chórem
-Chyba zgodzicie się, że Violetta i Leon, byli najlepsi. Więc to oni zagrają główne role w naszym, a może powinienem powiedzieć Ludmiły i Diego, przedstawieniu.
-Ludmiły i Diego?-spytała Naty
-Tak, oni napisali scenariusz.-oznajmił Antonio
-To dlaczego nie grają głównych ról?-spytałam
-Bo nie chcieliśmy.-odparł Diego, a Ludmiła uśmiechnęła się, kiedy wszyscy się oddalili spytałam:
-O czym jest sztuka?
-O miłości, a o czym ma niby być?-odparła zadowolona
-A konkretniej?-zaniepokoiłam się
-Pytasz by wiedzieć jak blisko ciebie będzie Leon?-załapała
-Tak, więc powiesz?-na sam dźwięk jego imienia zdenerwowałam się
-Poznajecie się przypadkowo, wpadając na siebie.-wpadając na siebie, cudownie do prawdy ciekawe czyj to pomysł
-Diego chciał, żeby się od razu byli razem, ale ja chciałam trochę pomieszać, więc ona będzie w nieszczęśliwym związku od dwóch lat.-tu się zatrzymała, chyba widziała, że się zdenerwowałam
-Co dalej?-spytałam nie do końca grzecznie
-Ona zerwie ze swoim chłopakiem, ale chwilę wcześniej on wpakuje się w jakiś związek, by o niej zapomnieć. Na końcu zaśpiewacie piosenkę, którą napisałam i pocałunek. KONIEC.-cudownie, dlaczego mnie to wszystko spotyka?
-Lu a może ty byś za mnie zagrała?-zaproponowałam
-Nie, ja już mam dla siebie rolę.
-Robisz to specjalnie, prawda?-wybuchłam
-Ale o czym ty mówisz?-niech nie udaje niewinątka
-Chcecie wszyscy, żebym jeszcze bardziej cierpiała? Ty, Leon i Diego!-nie panuję nad sobą
-Uspokój się. Niczego nie robiłam specjalnie.
-Chociaż nie kłam, idę jestem umówiona z Angie!-odeszłam, trzaskając drzwiami
Ludmiła
Niczego nie robiłam specjalnie. Wszystko mi się rozwala, nawet przyjaciółka jest na mnie wściekła. I znowu ktoś mnie woła.-Ludmił.
-Tak właśnie mam na imię!-odwróciłam się wściekła
-Spokojnie, możemy porozmawiać?-zapytał Leon
-Jasne, przepraszam.-zrobiło mi się głupio
-O czym jest ta sztuka?-zapytał, więc opowiedziałam mu to co Violi
-Ok, dzięki. Mam jeszcze jedno pytanie.-oznajmił
-Dawaj.
-Co Cię łączy z Diego?-innych pytań nie miał?
-Nic, a skąd to pytanie?
-Fede to mój przyjaciel, a jest ostatnio w kiepskim stanie....-i dobrze mu tak, przerwałam Leonowi
-Nie wrócę do niego!
-A czy ja o czymś takim mówię?
-Nie, ale do tego dążysz.
-Ja po prostu....-i znowu mu przerwałam
-Co? Martwisz się o mnie?
-Tak.
-Ja o ciebie także, więc może nie będziesz więcej zachowywał się jak idiota i przeprosisz Violettę?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dobra kochani macie beznadziejny rozdział. Piszę teraz na prawdę serio, 15 komentarzy=NEXT. Brak komentarzy, oznacza, że mało jest osób, którym zależy na tym blogu. A jeśli jednak komuś zależy na tym blogu, i komentarzy będzie 15, rozdział mogę dodać nawet jutro:)
Pozdrawiam Zuza Ł
Subskrybuj:
Posty (Atom)